W spotkaniu z dziennikarzami udział wziął także podkarpacki państwowy wojewódzki inspektor sanitarny Adam Sidor.
– Obecna sytuacja pokazuje wyraźnie tendencję wzrostową wśród osób hospitalizowanych w regionie. Od początku października ta liczba wzrosła trzykrotnie – wyliczała wojewoda.
– Utrzymujemy bezpieczną liczbę wolnych miejsc w szpitalach. Dziś jest ich niemal 300 – zapewniła Ewa Leniart.
– Inaczej niż w przypadku poprzednich fal zakażenia koronawirusem, obserwujemy zwiększoną liczbę dzieci wymagających leczenia w szpitalu. Obecnie takiej opieki potrzebuje 30 młodych pacjentów – dodała Ewa Leniart.
Wojewoda poinformowała także, że najwięcej pacjentów przebywa w szpitalach: w Przemyślu, Sanoku, szpitalu tymczasowym w Rzeszowie oraz w Łańcucie. Natomiast w 54 jednostkach oświatowych Podkarpacia częściowo zawieszono zajęcia.
Wojewoda przypominała, że od początku pandemii wyposażamy szpitale w niezbędny sprzęt wspierający pracę medyków. Szczególnie jesienią ubiegłego roku i wiosną bieżącego – do placówek ochrony zdrowia trafiły setki respiratorów, kardiomonitorów, niezbędna aparatura do terapii high-flow i dziesiątki innych urządzeń wykorzystywanych w walce z ciężkim przebiegiem choroby.
– Mamy, dzięki współpracy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, pełne magazyny środków ochrony osobistej – mówiła Ewa Leniart.
Wojewoda poinformowała również o powrocie do korzystania z banków tlenu, które w czasie zwiększonego zapotrzebowania odgrywają istotną rolę w procesie hospitalizacji pacjentów z COVID-19.
Rozwój fali zakażeń scharakteryzował wojewódzki inspektor sanitarny Adam Sidor
– Tygodniowo wykonujemy ponad 20 tys. testów. 7% to wyniki pozytywne. Jest to poniżej średniej krajowej, która oscyluje w okolicach 10% – powiedział.
Inspektor Adam Sidor wymienił rejony województwa z największą liczbą zakażeń.
– Najtrudniejsza sytuacja jest w powiecie niżańskim i stalowowolskim, a także w mieście Krośnie i powiecie krośnieńskim. Tam notujemy najwięcej zakażeń.
Dziennikarze pytali dyrektora Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej o rodzaj mutacji koronawirusa, obecnie dominującej w regionie.
– Do czerwca dominował wariant brytyjski, w tej chwili, niemal w 100%, jest to tzw. indyjska odmiana koronawirusa – mówił