W tej sprawie przed budynkiem Sądu Okręgowego w Rzeszowie odbyła się konferencja prasowa. Wzięli w niej udział: sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcin Warchoł, wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski oraz z-ca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Karol Polejowski.
Jak poinformował prokurator Pozorski, do zadań biegłych będzie należało przygotowanie planu badań terenu, określenie zakresu poszukiwań oraz wskazanie niezbędnych urządzeń technicznych. Podsumował także dotychczasowy przebieg śledztwa.
– Już na obecnym etapie postępowania zabezpieczyliśmy szczątki ludzkie. Przez okres 20, może 30 lat, do dnia dzisiejszego, w jednej z instytucji w Rzeszowie były przechowywyane szczątki ofiar – powiedział.
Zaznaczył, że szczątki przekazano do dalszych badań specjalistom, którzy wypowiedzą się od ilu osób pochodzą oraz przeprowadzą badania genetyczne. Powtórzył też apel – pierwotnie wypowiedziany pod koniec 2021 roku – z prośbą o zgłoszenia osób, które mogą mieć wiedzę w przedmiocie prowadzonego śledztwa.
Wojewoda Ewa Leniart odniosła się do oczekiwań rodzin oraz społeczności lokalnej.
– Dla mieszkańców Rzeszowa oraz Podkarpacia jest sprawą niezwykle ważną, aby ustalić okoliczności oraz miejsca pochówku osób, które w okresie instalowania się komunizmu w Polsce i na Rzeszowszczyźnie, były przetrzymywane i stracone na rzeszowskim zamku – powiedziała.
Wojewoda przypomniała, że z dotychczasowych ustaleń wynika, że liczba osób przetrzymywanych w zamku była duża.
– Nawet około 30 tys. osób. Około 400 straciło życie. Do dzisiaj miejsce ich pochówku pozostaje nieznane, za wyjątkiem trzech osób, których szczątki zostały odnalezione na cmentarzu w Zwięczycy – dodała Ewa Leniart.
Zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Karol Polejowski przyznał, że odnalezione szczątki zostały wywiezione z zamku przed czterema dekadami.
– Odnaleźliśmy szczątki osób, które w tym miejscu zostały odnalezione jeszcze w latach osiemdziesiątych i potajemnie wywiezione – zaznaczył.
Jak przyznał, to odkrycie przyczyniło się do rozszerzenia badań na rzeszowskim zamku.
Wiceminister Marcin Warchoł przypomniał, że w latach czterdziestych ofiary stalinowskiego aparatu terroru nie doczekały się godnego upamiętnienia. Zaznaczył też, że pomimo krótkiego okresu od chwili rozpoczęcia postepowania, zespół śledczy dokonał ważnych ustaleń.
– Odnalezienia zwłok osób pomordowanych na zamku rzeszowskim to ogromy przełom w tym śledztwie – przyznał wiceminister sprawiedliwości.